Poważny problem z narkotykami

sansa

Nie wiem czy ktos mi tu pomoże ale nie wiem gdzie mam pisać, gdzie isc i co w ogóle robić. Zaczęłam brać kokaine na studiach, bo było mi ciężko - praca plus dzienne prawo to słabe połączenie ale nie miałam innego wyjścia. Myślałam że mam nad tym kontrolę do czasu aż się obroniłam. Tłumaczyłam sobie że wezmę ostatni raz bo się gorzej czuję czy coś takiego pomimo że już nie musiałam bo wyprostowały mi się sprawy finansowe. Teraz czuję się jak nikt, gorzej niż żul. Nie mogę przestać brać, a miałam nadzieje że wszystko wróci do normy jak skończę studia. Co mam robić?

CzarnaKawa

Kochana bardzo Ci współczuję ale nie myśl tak o sobie. Udało Ci się skończyć studia, skoro musiałaś pracować to pewnie bez pomocy rodziców i bliskich co jest wielkim wyczynem. Skoro znalazłaś tyle sił zeby trwać w drodze do celu to na pewno dasz radę wyjść z narkotyków..

sansa

Kiedy ja nie mogę. Próbowałam już wszystkiego, zaczęłam nawet brać suboxon bo słyszałam że pomaga ale czuję się tylko gorzej psychicznie i fizycznie.

CzarnaKawa

Próbowałaś kontaktu z lekarzami, albo z profesjonalnymi ośrodkami leczenia? Zadzwoń tutaj terapiaagnus.pl i umów się na spotkanie. Na pewno Ci pomogą i doradzą co powinnaś robić. Przede wszystkim nie trać nadziei, dasz sobie radę. Pomogli już tak wielu osobom wiec i w twoim przypadku będzie dobrze. Trzymam za Ciebie kciuki, jeśli chcesz to pisz do mnie na priv.

pryncypal

Własnie miałem doradzić terapię w Agnusie bo był tam syn mojej przyjaciółki i udało mu się wyjść na ludzi. Zahaczył nawet o kryminał, wyrzucili go ze szkoły i spisali na straty. Dyrektor powiedział że na takie cytuję “męty” nie ma miejsca w tej szkole także cała rodzina przeszła piekło. Długo by opisywać co ten chłopak wyrabiał a dziś ma narzeczoną, dziecko w drodze i w ogóle wszystko jakoś zaczęło mu się układać. Powtórzę za @czarnakawa - nie poddawaj się Smile

sansa

Dzięki za miłe słowa. Nie wiem co zrobię, może tam pojadę ale co będzie jak mi nie pomogą?

CzarnaKawa

Nie martw się na zapas. Na razie postaraj się wydobrzeć i koniecznie tam pojedź. Później będzie już z górki.

front_woman · Wysłany: Pią 12:28, 16 Mar 2018 Temat postu:

Witam wszystkich, trochę zmienię temat bo nigdzie nie uzyskałam pomocy a widzę że wypowiadają się tu ludzie znający się na uzależnieniach. Od pewnego czasu mam problem z alkoholem, jestem z tym pogodzona, nawet lekarz rodzinny zdiagnozował chorobę i wystawiał mi L4 do pracy. Jak mogę sobie z tym poradzić? Co mam robić, czego unikać?

ferwor · Wysłany: Pią 15:43, 16 Mar 2018 Temat postu:

Diagnoza rodzinnego to za mało żeby uważać się za uzależnioną. Może problem lezy w psychice i cierpisz na cos zupelnie innego. Mam na mysli ze zdarzylo ci sie wypic ale nie jestes uzalezniona jeszcze.

jeżyk · Wysłany: Pon 9:09, 19 Mar 2018 Temat postu:

Twoja diagnoza „Ferwor” jest na pewno lepsza i bardziej wymierna.. Skoro jest podejrzenie uzależnienia to trzeba podjąć wszelkie możliwe kroki, aby to zweryfikować i wyleczyć. Samodzielnie, domowymi sposobami raczej nic nie osiągniesz. Nikomu nie udało się wyjść od tak z alkoholizmu. Skontaktuj się z tym ośrodkiem terapiakobieta.pl i opisz swoją historię. Najlepiej byłoby tam pojechać i się zbadać, pogadać z psychologiem. Dostaniesz wynik, czarno na białym czy kwalifikujesz się do leczenia czy też jesteś zdrowa.

sansa · Wysłany: Pon 12:55, 19 Mar 2018 Temat postu:

Witam. Jeszcze nikt nie wygrał z alkoholizmem w pojedynkę. Leczyłam się w prywatnym osrodku, podejmowałam wczesniej rózne inne terapie i szczerze przyznam że jakbym miała jeszcze raz wybierać to od razu poszedłabym do prywatnego. Półśrodki, jakieś terapie domowe z internetu wpędzają cię w jeszcze gorsze uzaleznienie i poczucie bezradności.

jeżyk · Wysłany: Wto 11:49, 20 Mar 2018 Temat postu:

Dokładnie tak, myślisz sobie że przecież tyle próbowałaś i nic z tego nie wychodziło. A to wszystko dlatego że nie leczyłaś się na serio.

front_woman · Wysłany: Wto 16:27, 20 Mar 2018 Temat postu:

Czyli co? Od razu do ośrodka? Może faktycznie problem leży gdzie indziej?

jeżyk · Wysłany: Śro 11:25, 21 Mar 2018 Temat postu:

Być może, ale wtedy też Ci o nim powiedzą. Nic nie tracisz, a zyskać możesz wiele lat swojego życia.